piątek, 29 maja 2015

Rozdział 2

Heloooooooooooooooooooooooł !!!!!!!!!!! To najdłuższy rozdział w mojej (fakt krótkiej) historii z pisarstwem. A więc: TADAM!
Pojawiają się tu nowe postacie i mam nadzieje że się wam spodobają. No i po raz pierwszy do opowiadanie dodaje zdjęcia :) Piszcie w komach co o tym sądzicie. Do napisania :*
--------------------
Stałam na opuszczonym peronie czekając na pociąg. Moi rodzice dawno już pojechali zostawiając mnie samą. Alex i John są w szkole, a Brandon musiał dowieźć mojego ojca do pracy. Rozglądając się na boki stwierdziłam że jest tu całkiem ładnie. Dużo ławek, kwiatów, bogato zdobione okna z drewnianymi ramami. Różnokolorowe kafelki lśniły w blasku porannego słońca. Po mojej lewej stronie stała gigantyczna walizka i torebka. W końcu jadę na dwa miesiące. Było dość ciepło, dlatego ubrana byłam w białą bluzkę na ramiączkach i czarne krótkie spodenki. Cały efekt dopełniały moje kochane, czerwone Martensy. Włosy miałam zaplecione w luźnego koka. Lekki makijaż podkreślał moje czekoladowe oczy. Wczoraj wieczorem postanowiłam pomalować sobie paznokcie na szaro, z czarnymi paseczkami.
 Po chwili na peron przyjechał mój pociąg. Wsiadam do wagonu, prosząc napakowanego dresa by pomógł mi wnieść walizkę. Po 10 minutach mogłam usiąść na swoim miejscu. Popatrzyłam na osoby w moim przedziale. Choć miejsc było osiem, nas tylko czwórka. Ja usiadłam przy oknie, naprzeciw starszej pani trzymającej kurczowo swoją torebkę. Obok niej siedziało dwoje chłopaków. Obaj byli w moim wieku, ładnie wyrzeźbione mięśnie i ich wzrost świadczył o tym że musieli gdzieś ćwiczyć. Mieli jasne włosy i niebieskie oczy, ale nie wyglądali jak bliźniacy. Rozmawiali o czymś zawzięcie, dużo gestykulując i co chwila na mnie zerkając. Czułam się z tym dziwnie. Wyciągnęła z torebki telefon i słuchawki.  Rozglądając się wygodnie włączyłam swoją ulubioną piosenkę. Zastanawiałam się nad tym całym obozem. Nic nie wskazywało na to że będzie to jakiś koszmar. Niby to obóz dla młodzieży z problemami, ale ja wcale taka nie jestem. Często czuje się samotna. Może poznam tam jakiś miłych ludzi? Patrzyłam przez okno przypominając sobie chwile spędzone z Alex'em. Zaśmiałam się cicho. Raz pojechaliśmy na wycieczkę. Sami. Mieliśmy wrócić wieczorem, ale zabłądziliśmy. Gdy trzy dni później stanęłam w progu domu ojciec był zły. Bardzo zły. Przez miesiąc miałam zakaz kontaktowania się z przyjacielem. Gdy teraz sobie przypomnę w jakie kłopoty on mnie wpakował. Ahhh.
Pogrążona we wspomnieniach nie zauważyłam że starsza pani wysiadła, a ja zostałam sam na sam z dwójką tajemniczych chłopców. Wyjęłam słuchawki z uszu. Obaj wpatrywali się we mnie z ciekawością.
- Cześć, jestem Pensif. Też jedziesz do Hadesfild? - zapytał się jeden z nich przysuwając się  do mnie bliżej i wyciągając rękę.
- April. - odparłam ściskając jego dłoń. - Jadę tam na obóz.
- Ooo! To tak jak my! - wykrzyknął entuzjastycznie drugi.
- Fou, daj spokój. Jeszcze się dziewczyna przestraszy. - wybuchnęliśmy gromkim śmiechem.
- Bez przesady. Byliście już tak kiedyś? - zapytałam.
- Tak. Jeździmy tam co roku. Ja jestem już piąty raz, a Fou czwarty. -  odparł Pensif. Zdziwiły mnie ich imiona. Jeszcze nigdy takich nie słyszałam.
- Macie bardzo nietypowe imiona. Jesteście z zagranicy? - zapytałam w końcu, gdy zdobyłam się na odwagę.
- Można tak powiedzieć. - odparł Fou. - Nie jesteśmy stąd.
- Mhym. - mruknęłam. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę o pierdołach aż Fou zasną. Wyglądał jak mały piesek. Słodziak. Po kilku godzinach dojechaliśmy na miejsce. Hadesfild okazało się być... zadupiem. Dosłownie. Gdy wychodziliśmy ze stacji po drugiej stronie drogi pasły się krowy.
- Gdzie oni mnie wysłali?! - wrzeszczałam do siebie w myślach i przeklinałam moich rodziców.
- Wiem jak to wygląda, ale nie martw się. W obozie jest lepiej. - pocieszał mnie Pensif. Chłopcy zabrali moją walizkę, i dopiero w tym momencie zorientowałam się że oni nie mają żadnych bagaży.
- Ej, a gdzie wasze walizki?
- Przyjechaliśmy w zeszłym tygodniu, a ktoś musiał po ciebie pojechać. Zgłosiliśmy się na ochotników. - ruszyłam za chłopakami. Szliśmy polną ściereczką, naokoło rosła bardzo wysoka trawa. Przypuszczam że nie było mnie z niej widać. Kontem oka spojrzałam na chłopców. Byli o wiele wyżsi ode mnie, mieli około metra osiemdziesięciu wzrostu. Czułam się przy nich jak krasnoludek. Po kilku minutach marszu ukazała nam się alejka drzew. Nie była długa, na końcu niej widać było solidną, betonową bramę. Gdy tylko ją przekroczyliśmy ukazał się nam dworek. Cały biały, z brązowo-zielonym dachem. Duże okna i przepiękny ogródek przed nim dawał świetne wrażenie.


Biła od tego miejsca moc, czułam to.
- Pięknie tu. - powiedziałam do moich towarzyszy. Fou już chciał coś powiedzieć ale z daleka rozległ się donośny głos.
- Jest nasza nowa wychowanka! - krzykną inny chłopak,. Był wysoki i... znowu?! Tak samo jak Fou i Pensif miał blond włosy i niebieskie oczy. Gdy tylko go zobaczyłam poczułam się brudna z moimi czekoladowymi oczami i brązowymi, lekko kręconymi włosami.
- Nareszcie. - powiedział nieznajomy i uścisną mnie mocno. Za mocno. Moja masa w porównaniu z nim to jak modelka i zawodnik MMA. - Jestem Hiver, na razie najstarszy z całej tej gromadki. Chodź, przedstawię cię reszcie, April.
- Mi też miło jest cię poznać. - powiedziałam mogąc wreszcie wziąć oddech. Wszyscy ruszyliśmy za Hiver'em do środka. Gdy przekroczyła próg nie mogłam uwierzyć w to co tam widzę. Całe wnętrze było urządzone bardzo nowocześnie. Podłoga wyłożona lśniącymi płytkami, pod kaloryferem stało dużo par butów. Ściany były pomalowane na przyjemny, jasno czerwony kolor. Poszliśmy w stronę salonu. Dziwne, ale pierwszy raz odczuwałam strach. A co jeśli mnie nie polubią? Będę "kozłem ofiarnym"? Gdy przekroczyliśmy drzwi w salonie zdrętwiałam. Było ich pięcioro: trzech chłopców i dwie dziewczyny i, o ironia, wszyscy o blond włosach i niebieskich oczach. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Było duże, nowocześnie urządzone. Na przeciwko stała odwrócona do nas tyłem kanapa. Za nią stolik, a na ścianie telewizor plazmowy. Ściany były koloru beżowego, a meble ciemno brązowe, wykonane z drewna.
- April! - krzyknęli wszyscy razem.
- Cześć. - powiedziałam cicho.
- To jest po kolei: Timide, Net, Bon. - wskazał na  chłopców. - Hermosa, Verano... ej! A gdzie podziała się ta maruda Automne? - zapytał.
- Tu jestem. - zza kanapy wyłoniła się czyjaś dłoń.
- Przywitać się to nie łaska? - zapytał Bon.
- Ahhh. - westchnął chłopak i podniósł się z kanapy. To co ujrzałam było najlepszym co mnie dzisiaj spotkało. Brunet o brązowych oczach.


 Wpatrywaliśmy się chwile w swoje oczy lecz po kilku sekundach spuściłam wzrok, orientując się że wszyscy w pokoju się na nas patrzą.
- No dobra. Jak już wszystkich poznałaś to musimy coś ustalić. Hiver jest mój. - powiedziała Verano.
- A Net mój! - krzyknęła Hermosa.
- Właśnie. Reszta należy do ciebie. Ta dwójka ma już swoje damy. A teraz chodź, pokażę ci twój pokój. - odparła z uśmiechem Verano. Dziewczyna miała na oko 25 lat. Wzięła mnie pod prawe ramię. Z drugiej strony Hermosa zrobiła to samo.
- Tylko jej nie zjedźcie! - krzyknął za nami Timide.
- Spodobała ci się, co nie?! - odkrzyknęła Hermosa.
- A nie mogła?! - do "rozmowy" dołączył się Automne.
- Nie dziwię się wam! Też bym na nią leciała gdybym była chłopakiem! - wrzasnęła Verano. Poczułam jak moje policzki oblewają się szkarłatną czerwienią. Nigdy nie uważałam się za ładną. Za duży nos, figura anorektyczki i za duże usta. Do tego te wiecznie smutne oczy... Moi współobozowicze wrzeszczeli tak jeszcze chwilę a ja po raz drugi tego dnia odpłynęłam w krainę wspomnień.
--------------------
Czekam na wsze opinie w komach :)

7 komentarzy:

  1. Ale super rozdział. O zgrozo....wszyscy o blond włosach i niebieskich oczach tylko nie April i Automne. Przeczuwam że z tą dwójką coś w przyszłości stanie się ciekawego. Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się ciesze że ci się podoba :) Nie przeraziły cię imiona? Mam nadzieje że nie. A co do tej dwójki cóż... to chyba oczywiste xD

      Usuń
    2. Właśnie imiona są super...niespotykane...takie w swoim rodzaju. Przeczuwam romansik mały między tą dwójką

      Usuń
    3. Imiona mają pewne znaczenie. Można powiedzieć że nie są imionami. :)

      Usuń
    4. Jeszcze bardziej mnie zaciekawiłaś.

      Usuń
  2. Zaintrygowałaś mnie. Czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń